czwartek, 15 lipca 2010

wybory

nie o wyborach międzyludzkich mówić tu będę biadolił lecz o naszych codziennych, o decyzjach podejmowanych na każdym kroku. jest to jedna z moich teorii do których doszedłem -a właściwie to doczłapałem, bom leniwy- w taki sam sposób jak znany wszystkim Albert, przekształcając gotowce. dlaczego dopiero teraz o tym piszę? bo przypomniał mi o tym znajomych publikując na swoim blogu pewien cytat. przypomniał to co powiedziałem kiedyś. cytat brzmiał "wszystko jest wyborem"

i tak jest! wszystko jest wyborem i to Waszym. niepowodzenia w waszej drodze jest tylko i wyłącznie własną winą. pierwsza lepsza sytuacja. matka nie pozwala z jakiegoś -mniejszy czy faktycznego czy wyimaginowanego- powodu iść na bibkę. po czyjej stronie jest wina, że na Nią nie poszliście? po Waszej, bo nic Was nie powstrzymuje przed wyjściem z domu i udaniem się na zabawę.
nie ma siły która broni Wam obicia mordy pierwszej lepszej osobie na ulicyhy
nie ma siły która broni Wam wykrzyczenia komuś czegoś w twarz

nie ma siły która broni Was przed wyjście z hukiem z rozmownego towarzystwa

nie ma siły który broni Was przed zamordowaniem kogoś w tej chwili
jest tylko wyuczona moralność




wolność kończy się tam gdzie zaczyna się myślenie



nie mówię Wam co macie robić, mówię, że możecie robić co chcecie
i powiedzcie: czy nie mam racji?

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

a nie ma czym się chwalić.właściwie nikt o nim nie wie,nikt nie został informowany.jeden wieczór,jedna myśl,jeden klik,kilka notek,wariactwo

rację masz!