Te wszystkie kobiety
co pławiły się w mych snach
tak nagle odeszły
odpłynęły z moich plaż
Te nagłe podniety
otwieranie nowych małż
wciąż głodny i bez perły
powracałem z tamtych raf
te wszystkie zapachy
pulsujące pośród ud*
pochłonięte oceanem
jednym kocham z twoich ust
tak śpiewał Grzegorz Ciechowski w piosence "Jestem poławiaczem pereł" z płyty "Republika marzeń". Śpiewał On o tym, że gdy związał się z kobietą, z którą chciał spędzić resztę życia, odeszły ostatecznie z jego życia wszystkie inne kobiety, z którymi był (lub miałby być kiedykolwiek) związany odeszły w zapomnienie. "Odpłynęły z plaż" i nigdy nie mają na nie wrócić. Teraz jest w związku, który przetrwa mimo wewnętrznych scysji.
Jednak co gdy morze wyrzuci na brzeg jakieś ciało?
Żyje spokojnie w związku i nagle pojawia się duch, ten sam który nawiedzał Hrabiego Henryka. Co wtedy?
Dylemat nr2
dotyczy filmu "Butterfly Effect" (Gruber/Bress
Co by było gdyby przenosząc się w tył, zrobił tam coś co w konsekwencji doprowadziłoby go do śmierci mające miejsce wcześniej, niż czas w którym jest obecnie? Czy zniknąby? A jeśli tak to gdzie (czy też kiedy) by znikną? Gdzie byłby ciało i ile miałoby lat?
[*"Byłby iealnie ochodąc idzieć ostatne ej mukłe uda - tak powdział mój kolga"]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz