środa, 12 października 2011

Notatki z zajęć na nietemat

Zastanawiam się nad zmianą kierunku studiów. Polska wciąż jest krajem katoli i biadolenia o nieistotnej historii. Wolę studiować coś co mnie bardziej interesuje, coś filmowego. I co potem? Nie chcę zadawać sobie tego pytania, nie chcę nikomu na nie odpowiadać. Mam 20 lat, zaczynam najlepsze lata, mojego najlepszego życia. I tak mało kto pracuje w wyuczonym zawodzie. Chcę poczuć te lata i dobrze je zapamiętać. Nie mówię o imprezowaniu, mówię o robieniu tego co przynosząc korzyści daje uczucie satysfakcji, przyjemności i spełnienia. Po prostu chce się uwolnić od oklepanego spektaklu życia większości, chce urządzić po swojemu mieszkanie - ładnie, praktycznie, minimalistycznie. Chce gotować to co lubię - mocno warzywnie. Wolę przez tydzień pić dobrą kawę i trzy pozostałe do niej tęsknić, niż za tą samą cenę siorbać kicz przez miesiąc. Chcę czuć smak życia - mojego życia.


Dlatego pozwólcie mi popełniać błędy, naprawdę chce móc się sparzyć.






1 komentarz:

Kasia i gitara pisze...

Twój blog jest jak rzeka, mam nadzieję, że uda mi się przeczytać większość postów. (Jestem wielbicielką czytania blogów, tylko niestety brak czasu koliduje z regularnym pielęgnowaniem tej pasji) Ciekawie piszesz, bez lania wody, bardzo konkretnie, ale też z nutką wysublimowania. A propos tematu, może jednak trzeba się trochę namęczyć i zapewnić sobie sukcesywną przyszłość? Chętnie zostałabym artystką niezależna, ale ów fach można wykonywać, mając pieniądze przy duszy.