Mało piszę, to fakt. Ciągła minimalizacja. PC > Laptop > Netbook > Tablet. Telefon w biurze > telefon w domu > telefon w każdym pokoju > telefon w kieszeni > komputer w kieszeni. Większość z tego co mógłby tu napisać, czy jak to robię częściej zapisać w notesie, a potem w całości lub fragmentarycznie tutaj opublikować duszę w sobie, a potem ewentualnie (wedle wcześniej wspomnianej minimalizacji) na ten temat tweetnę na twitterze i wsjo.
Im więcej mądrych słów używam, tym bardziej mi się moje teksty nie podobają. Idiotyzmem jest starać się przy pisaniu czegokolwiek dobierać jak najbardziej oficjalne i "wysokie" wyrazy, tylko po to, że ten co to ma przeczytać męczył się w drugą stronę. A tak są pisane wszelkie kodeksy i umowy, które w życiu podpisujemy, bo wtedy mamy poczucie, że podpisaliśmy coś poważnego i istotnego. Przepraszam, wybieram zrozumienie.
Zabierają się do napisania noty, bez jakiegokolwiek wcześniejszego planu (przerwał w połowie cudzego bloga i zacząłem uaktualniać swojego), miałem na nią trochę inny pomysł, nie pamiętam już jaki. Jak zwykle natłok myśli wzią górę. Wszystko się wylało i pomieszało. Czyli, że jednak potrzebuję pisania. Cytując poetę "dać w mordę, w mordę dać, nie o tym to być miało". Myślę, że może jakaś zmiana mi pomoże. Zmiany zawsze pomagają, dlatego fryzjerzy mają wykłady z psychologii (a przynajmniej powinni mieć). Jak kupuję nowy dziennik, czy nowe pióro to na początku zapalczywie piszę coś codziennie i rozglądam się co by tu jeszcze napisać tym nowym piórem, czy w tym nowym dzienniku. A jak jedno i drugi to totalny szał. Mimo, że mam kalendarz, to chce sobie kupić nowy. Ładny, taki jaki mi się podoba, a nie taki, który dostało całe grono pedagogiczne i który ma poobcinane daty [sic!]. Idąc tym tokiem, zmienię szatę graficzną bloga. Tak, zmienię. A potem pójdę do empiku pooglądać kalendarze i na kawę do Montenegro. Lubię rynek wieczorem, w środku tygodnia, jest taki pusty i cichy. Bardzo.
Proszę, fotografujcie, filmujcie, piszcie, malujcie, rysujcie... nie popełniajcie grzechu zaniedbania
Edit:
chodzi za mną ten utwór, oczywiście wrzucę na twitter'a, ale skoro dopiero co pisałem, że "kradnie" mi on i umniejsza teksty, tutaj też wrzucam:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz